niedziela, 8 lutego 2015

To, co tygryski lubią najbardziej…

Nie ma co ukrywać, należę do tej ogromnej rzeszy kobiet, które lubią zakupy :) Przy okazji zaliczam się również do tej grupy, która zwykle nie posiada tylu środków, żeby nabyć wszystko, czego potrzebuje i co jej się akurat spodoba (choć przecież to jedno i to samo :P). Dlatego uwielbiam uczucie, kiedy upoluję jakąś doskonałą okazję. Nie bez przyczyny zastosowałam tutaj terminologię rodem z koła łowieckiego, ponieważ (i zdaje się jest to naukowo udowodnione), że zakupienie towarów w bardzo okazyjnych cenach wywołuje w człowieku podobne uczucie jak w przypadku zwierząt, które upolują swoją zdobycz. Oczywiście osobiście pomijam wszelkie tańce zwycięstwa i tego typu rzeczy, niemniej jednak wewnętrznie świętuję bardzo intensywnie :) Podobnie dziś odtańczyłam mały, mentalny taniec zwycięstwa , kiedy to drogą kupna nabyłam w Reserved przecudnej urody zegarek :) Cena początkowa to 89 zł, natomiast ja weszłam w jego posiadanie za jedyne 24,99 :D Zegarek był zapakowany, zametkowany i w ogóle wszystko jest z nim ok. Zastanawiałam się nawet, cóż może być z nim nie tak, ale skoro jest w porządku, doszłam do wniosku, że być może zgodnie z najnowszymi trendami prosto z pieca, jest już po prostu niemodny. No, może nie tyle niemodny, co może bardziej z poprzedniego sezonu, co może go czynić nieco mniej atrakcyjnym. No cóż… Tym chętniej go przygarnęłam :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz