Nie ma co ukrywać,
należę do tej ogromnej rzeszy kobiet, które lubią zakupy :) Przy okazji
zaliczam się również do tej grupy, która zwykle nie posiada aż tylu
środków, żeby nabyć wszystko, czego potrzebuje i co jej się akurat spodoba
(choć przecież to jedno i to samo :P). Dlatego uwielbiam uczucie, kiedy upoluję
jakąś doskonałą okazję. Nie bez przyczyny zastosowałam tutaj terminologię rodem
z koła łowieckiego, ponieważ (i zdaje się jest to naukowo udowodnione), że
zakupienie towarów w bardzo okazyjnych cenach wywołuje w człowieku podobne
uczucie jak w przypadku zwierząt, które upolują swoją zdobycz. Oczywiście
osobiście pomijam wszelkie tańce zwycięstwa i tego typu rzeczy, niemniej jednak
wewnętrznie świętuję bardzo intensywnie :) Podobnie dziś odtańczyłam mały,
mentalny taniec zwycięstwa , kiedy to drogą kupna nabyłam w Reserved przecudnej
urody zegarek :) Cena początkowa to 89 zł, natomiast ja weszłam w jego
posiadanie za jedyne 24,99 :D Zegarek był zapakowany, zametkowany i w ogóle
wszystko jest z nim ok. Zastanawiałam się nawet, cóż może być z nim nie tak,
ale skoro jest w porządku, doszłam do wniosku, że być może zgodnie z
najnowszymi trendami prosto z pieca, jest już po prostu niemodny. No, może nie
tyle niemodny, co może bardziej z poprzedniego sezonu, co może go czynić
nieco mniej atrakcyjnym. No cóż… Tym chętniej go przygarnęłam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz