poniedziałek, 18 stycznia 2016

Jezusmaria!

Ted ma zaledwie 30 centymetrów, waży jakiś kilogram i radośnie podryguje sobie w moim brzuchu, jednak już odnoszę delikatne wrażenie, że niektórym to nie wystarcza.

Przez kilka lat udało nam się uniknąć tych cudownych aluzji, że przecież już TYYLE lat po ślubie, a tu wciąż nie słychać tupotu małych stóp... Teraz mam wrażenie, że wszystko to powraca do nas ze zdwojoną siłą... Ostatnio bowiem coraz częściej i boleśniej doświadczam takiej oto sytuacji:

Ktoś: Ojej, chłopiec, czy dziewczynka?
Ja: Chłopiec. <uśmiech>
Ktoś: Super! To następna na pewno będzie dziewczynka i będzie parka! <TRZASK. Oto opada moja szczęka>

 
autor: Śpisiowamama

Chryste, Panie! Myślę sobie, że przecież mój syn jeszcze się nie urodził, a naród już wciska mi w brzuch kolejne dziecko! Wtedy z kolei dopada mnie panika, że może (nowym zwyczajem naszych zacnych polityków) w nocy weszło w życie kolejne rozporządzenie nakazujące wszystkim parom posiadanie PRZYNAJMNIEJ dwóch dzieci?!?!?!?!

Sprawdzam zatem szybko aktualizację dziennika ustaw... Uff, nic nie ma! Przeszukuję internety w poszukiwaniu jakichkolwiek projektów w tej sprawie, ale prócz słynnej ustawy pt. Pińcet złoty na dziecko nic nie ma. Na szczęście, bo gdyby było, to Vince  padłby chyba na zawał.

Nie trudno się domyślić, że na wieść o tym, że kiełkuje we mnie instynkt macierzyński jego entuzjazm był jakby żywcem zdjęty z obrazu E. Muncha Krzyk :P Mimo, że teraz Vincent z lubością przemawia do mojego brzucha i powziął już kilka przedsięwzięć związanych z naszym jeszcze nienarodzonym synem, gdybym jednak obwieściła mu, że oto państwo nakłada na nas obowiązek posiadania kolejnego, myślę, że ewidentnie by padł.

www.wikipedia.org

Na szczęście kwestię liczebności rodzinny państwo (póki co) pozostawia w naszej gestii. Na drugie szczęście nie żyjemy w ciemnogrodzie, w którym to decyzje o liczbie potomstwa padały na naradach rodzinnych i stanowiły element przedmałżeńskiego kontraktu ;)

Myślę jednak, że dla spokojności lepiej będzie zaopatrzyć się w sporą dawkę dystansu, bo zdaje się, że czeka nas jeszcze wiele tekstów, spojrzeń i dobrych rad, które zrównują człowieka z ziemią ;)

www.pixabay.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz