niedziela, 20 grudnia 2015

Chimichanga!

www.time.com

Trochę wstyd się przyznać, ale słysząc tą nazwę długo myślałam, że to potrawa zza wielkiego muru. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to jednak danie z gatunku tex-mex ;)
Tak, czy inaczej, pewnego dnia postanowiłam je przyrządzić, a że wszystkim smakowało i nikt nie zszedł, raczę kolegę małżonka od czasu do czasu tą potrawą :D Poniżej zamieszczam przepis, który może odbiegać nieco od oryginału, ale nam smakuje :)

Składniki:
- 600g mielonego mięsa wołowego
- 1/2 lub cała papryczka chili
- 1 czerwona cebula
- 1 i 1/2 puszki czerwonej fasoli
- słoik lub puszka pomidorów
- olej
- sól i pieprz
- 1/2 szklanki wina (czerwone, wytrawne)
- 2 opakowania średnich tortilli (po 8 sztuk)
- kwaśna śmietana lub jogurt grecki
- salsa pomidorowa (łagodna lub ostra - up to you)
- 200-300 g sera żółtego startego na dużych oczkach

* Ja dodałam również dwie łyżeczki przyprawy Kotany do chili con carne

!składniki wystarczą na przygotowanie ok 16 placków, czyli porcji dla ok 4-5 osób ;) !

Przygotowanie:

Na patelni podsmażamy posiekaną cebulkę i dodajemy przyprawione solą i pieprzem mięso mielone. Nie ma co przeginać z pieprzem, bo w zanadrzu mamy jeszcze chili i przyprawę :)

Kiedy mięso się podsmaża, drobno kroimy chili. Moje było dość duże, więc wykorzystałam połowę. Wychodzę bowiem z założenia, że ostrości zawsze można dodać, ale ciężko już ją odjąć ;)
Następnie dodajemy papryczkę, fasolę i pomidory. Dosypujemy przyprawę i dusimy na patelni na małym ogniu.


Po około 5-10 minutach dolewamy wina (kierowcy i ciężarówki, nie lękajcie się, albowiem alkohol z dania wyparuje pozostawiając jedynie wyśmienity smaczek ;) ). Dalej dusimy około 5 minut.
Po tym czasie zdejmujemy pokrywę patelni i odparowujemy nadmiar płynów (w Masterchefie mówią na to chyba redukcja). Redukujemy zatem jakieś kolejne 15-20 minut, od czasu do czasu mieszając, żeby się nie przypaliło.

Tadam! Mięso gotowe :D Dalej jedziemy z podawaniem :)




Mięso rozkładany na tortilli, posypujemy żółtym serem i zawijamy. Następnie podsmażamy na patelni (podobnie jak krokiety) z obu stron. Podajemy ciepłe (choć na zimno też są zjadliwe :) ), z kleksem jogurtu/ śmietany, salsy albo jednego i drugiego :)



SMACZNEGO GRINGOS! :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz