poniedziałek, 3 października 2016

NIE

I wtedy wchodzę JA. Cała na czarno! A dlaczego? Ano dlatego, że mamy strajk. Ogólnopolski strajk kobiet. I ja się tym moim wpisem do strajku przyłączam.

TAK. Przeczytałam projekt ustawy, bo nie wierzyłam, że to co słyszę w telewizji i internetach to prawda. A potem znowu ją przeczytałam, bo może jednak coś się zmieniło;)

NIE. Bo ani trochę ten projekt mi się nie podoba.

NIE. Bo nie można nikogo zmuszać do heroizmu. Zwłaszcza w takim kraju, jak nasz, gdzie ochrona życia poczętego trwa dziewięć miesięcy. Potem obowiązuje zasada: "jesteś dzieckiem bożym, radź se sama".

NIE. Bo nie podoba mi się opcja: "Dziecko z gwałtu - tak, dziecko wujka - tak, dziecko z in vitro - nie."

NIE. Bo po kolejnym, ewentualnym poronieniu nie chciałabym musieć spowiadać się prokuratorowi z tego czy aby na pewno nie pucowałam kibla domestosem za bardzo. Albo... musieć chodzić z obumarłym płodem w brzuchu, bo lekarz nie chcąc ryzykować swojej kariery nie przepisze mi tabletek poronnych.

NIE. Bo dla mnie zbyt mało precyzyjne są słowa MOŻE ODSTĄPIĆ OD WYMIERZENIA KARY i BEZPOŚREDNIE ZAGROŻENIE ŻYCIA. Ordo Iuris może sobie nawet wytapetować swoją stronę infografikami, ale zapis pozostanie zapisem, a jego interpretacja wciąż pozostanie w gestii prokuratury i sądu. I sorry, ale w kraju, w którym bardziej opłaca się wyrzucić jedzenie z nadprodukcji niż je oddać potrzebującym, uważam, że wszystko jest możliwe.

NIE. Bo uważam, że człowiek powinien mieć wybór.

Także sorry, ale NIE.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz