Umówmy się, że życie nastolatka w dzisiejszych czasach nie jest łatwe i tylko czasem przyjemne. W dzisiejszych czasach to już w ogóle… Niejedna młoda duszyczka stoi co rano w obliczu licznych hamletowskich dylematów. Do tego dochodzą coraz to nowe trendy, z którymi trzeba być na bieżąco. Ostatnio, na przykład, bardzo dużo uwagi poświęca się produktom eko, vege, bio i naturalnych. Mnie osobiście bardzo to cieszy, wystarczy jednak popatrzeć na rachunek z eko sklepu czy drogerii, żeby wiedzieć, że nie są to tanie rzeczy. W przypadku dorastającej młodzieży może się okazać, że cena kosmetyku może być zaporowa. Z resztą, nie trzeba być dorastającą młodzieżą żeby tak było (patrz autorka!). Tak czy inaczej pomyślałam sobie, że przecież wiele młodych ludzi zaczyna właśnie przygodę zarówno z pielęgnacją ciała, jak i z kolorówką, dlatego warto by było, żeby zrobili to świadomie. Otóż, droga Młodzieży, musicie mieć świadomość, że w wielu popularnych kosmetykach (nie tylko tych tanich, także tych prestiżowych i ochoczo promowanych) znajduje się cała masa badziewia i śmieci. Napisałam o nich na przykład TU. Myślę, że warto poświęcić chwilę i pochylić się nad składem produktów, ponieważ wiele z nich zawiera w sobie substancje potencjalnie rakotwórcze, zaburzające gospodarkę hormonalną czy zapychające pory (czyli komedogenne, czyli takie, po których zrobią Wam się syfki na twarzy!). Postanowiłam więc zrobić za Was robotę i przedstawić kilka produktów, po które możecie sięgnąć. Jednak uwaga! Niektórych produktów nie testowałam, więc wybór opieram tylko na ich składzie, cenie i dostępności.
Zacznijmy może od rzeczy, które są łatwo dostępne i które możecie zrobić sami w domu. Jedną z takich rzeczy jest olej kokosowy. Oprócz tego, że czasem przydaje się w kuchni, to możecie go wykorzystać do zrobienia domowego peelingu kawowego. Wystarczy podgrzać łyżkę oleju (na przykład w mikrofalówce) i połączyć ją z kawą, na przykład z tą, która pozostała w ekspresie po porannym czy popołudniowym parzeniu. Mój drugi pomysł na olej kokosowy to depilacja i golenie. Co prawda peeling kawowy jest o tyle świetny, że kiedy robię go przed depilacją nie muszę już stosować nic więcej, a moja skóra wcale nie jest podrażniona. Jednak sam olej kokosowy świetnie sprawdza się do golenia i depilacji zamiast pianki czy żelu. Sprzedałam ten patent Koledze Małżonkowi i uznał, że jest rewelacyjny! Brawo ja! Olej kokosowy jest dostępny niemal w każdym sklepie spożywczym. Nie widzę sensu kupowania jego odpowiedników w drogeriach, bo często występuje w gorszej jakości i w towarzystwie zbędnych dodatków. Najlepiej wybierać olej kokosowy tłoczony na zimno (czyli nierafinowany).
Drugi mój ulubiony kosmetyk w wersji minimalnej to… oczywiście masło shea! Można je używać do wielu rzeczy: jako masło do ciała samodzielnie i w połączeniu np. z olejem kokosowym lub kakaowym. Świetnie sprawdzi się też jako masełko do ust czy krem do rąk. Jeśli się skusicie i będziecie używać go jako masło do ciała, pamiętajcie, żeby nakładać je na lekko wilgotną skórę. Masło shea, podobnie jak olej kokosowy, kupujemy nierafinowane.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSXwuyX6ZBbiwn0hH7RIPj8Y5l9cqYp7oEarnMnXd93Sde4k9O4GEIEgbgUnEdWRuM2Mqm7K5hmEAEonjchEJJH5DJwGCKSwUry-EH8cZdem4aVsaxaItPb1nS1VKhS4hw0tgzYhF32FHF/s200/ALTERRA.jpeg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6qODIBEC6Ik-oV8qhVaK9x2oL9AdS4U5UufFOE06dIxXJ9OSAUiVP9UsaI7E8mMC3O9K4ARz4_Q52qtrWFFnwZA8BsKGBGqcGa027ZlDhE6FMRYUFW2p4XCygY91W_DjjnSepzGOexLo4/s200/VIANEK.png)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcRU_iG22vT_EZ-ua0m_49wzTsEz1G-dWwOxXBnOQBZrc556FbzBEYJxAIpiZno10jJY9Rd7F6mMS0tqU_S2WDZnJS1amwHBlP9u7a5efIOYz6SYtVV5AvJu4GRkG0_N0eLHfqzk1mKjB_/s200/FEEL+FREE.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm242HRvFmbFRkSJCj7vlXsM3tjYSC5EHa-VLfAlB46H9cKFvd1fuoikbrOsPu3CvehtWblvBrZK8HWzI5Njm5_cO-_ltZCw1JkbU6AGCWzxyg0MHFGp9E-1ckbv3GHg65cE1SY3VyWAVp/s200/babydream.jpeg)
Mam jeszcze kilka uwag formalnych. Nie bądźcie jak Megi za młodu i nie próbujcie wyżerać niedoskonałości na twarzy gruboziarnistymi peelingami i siarką. Podobnie, przesuszanie cery, która robi się nadmiernie tłusta może skończyć się jak dolewanie oliwy do ognia, czyli jeszcze gorzej. Skóra wysuszona będzie produkowała jeszcze więcej sebum niż dotychczas, a to wcale nie zamknie nam problemu. Nie chowajcie niedoskonałości pod tonami mejkapu - po zdjęciu makijażowej maski, efekt będzie jeszcze gorszy. Nie wyciskajcie stanów zapalnych, bo tylko rozsiejecie je po skórze. Zamiast agresywnych produktów spróbujcie delikatnego oczyszczenia (na przykład żelem, pianką lub mydłem węglowym od Zmydlona.pl). Zamiast wyciskania, delikatna maska glinkowa z dobrym składem (np. Dermaglin) i punktowo olejek z drzewa herbacianego. I przede wszystkim, unikajcie kiepskich składowo kosmetyków kolorowych!
Pamiętajcie jednak, że każdy kosmetyk może działać inaczej na skórę - to kwestia indywidualna. Poza tym, osobom młodym chyba odradzałabym używanie kosmetyków do twarzy zawierających olej kokosowy, ponieważ może zapychać skórę i powodować powstawanie niedoskonałości.
Zdjęcia pochodzą z poniższych stron internetowych: